12.08.2009, 23:08:52
Poranek był idealny, aby wyruszyć na Explo. Świeciło słońce, wiał lekki wiatr, więc nie było gorąco, a na niebie nie było żadnych znaków mówiących o tym ,że mogłoby padać, czyli wszystko pierwszorzędnie :) Dostałyśmy mapę, naszym celem była miejscowość o jakże zacnej nazwie: Jacentów.
Po odmeldowaniu ze śpiewem i uśmiechem na ustach wyruszyłyśmy w drogę.
Szłyśmy lasem, po drodze podziwiając piękno przyrody. Najbardziej zachwyciły nas ogromne mrowiska, które zapewne były budowane przez długi okres czasu. Nie brakowało również kilku postojów i przerw na posiłki, w zastępie Albatros z 8DL bez tego by się nie obyło ;) Gdy nabrałyśmy sił, poszłyśmy dalej i około godz. 15 byłyśmy w Jacentowie. Noclegu nie musiałyśmy szukać daleko, bowiem mieszkańcy byli bardzo życzliwi i chętnie nas przyjęli. Miałyśmy do wyboru pokój lub starą stodołę, oczywiście jednogłośnie wybrałyśmy drugą opcję. Podzieliłyśmy się obowiązkami: dwie gotowały obiad, dwie prały mundury, natomiast jedna z nas układała plecaki i przygotowywała miejsce do spania. Zjadłyśmy obiad, na który miał być makaron z sosem, jednak z niewiadomych względów i przyczyn wyszło coś podobnego do zupy pomidorowej. Po mimo to, wszystko zniknęło w mgnieniu oka. Po zmywaniu mogłyśmy już oddać się słodkiemu lenistwu.
Wieczorem w trakcie kolacji towarzyszył nam przepiękny zachód słońca, rozmarzone i szczęśliwe po całym dniu poszłyśmy spać. Myślałyśmy, że to koniec wrażeń ale najlepsze było dopiero przed nami.
Nocą kotka gospodarzy kręciła się po stodole między naszymi śpiworami. W pewnym momencie weszła do śpiwora czołowej Ewy. Ta oczywiście ją wygoniła i poszła spać, ale o trzeciej nad ranem usłyszałyśmy głos Patrycji : "Obudźcie się! Ta kotka rodzi w moim śpiworze!" Na początku nie wiedziałyśmy o co chodzi, ale potem do nas dotarło, że na świat przyszły trzy małe kociaki! Były ślepe i całkiem bezbronne, ale jednocześnie bardzo piękne. Byłyśmy dumne, że mogłyśmy być przy ich narodzinach. Rano gospodyni zabrała je od nas i położyła w ciepłym i bezpiecznym miejscu. To była prawdziwa noc obcowania z naturą!
Po śniadaniu ruszyłyśmy w drogę powrotną, podczas której dokończyłyśmy Kronikę z naszej wyprawy. Podsumowaniem naszego wspaniałego Explo był apel kończący obóz, na którym otrzymałyśmy za nie wstążeczkę. Byłyśmy bardzo zadowolone i już nie możemy się doczekać kolejnego obozu!
Natalia Gruba pion.
zastępowa zastępu Albatros
8 Drużyna Lubelska św. Jadwigi Królowej
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.